29 sierpnia 2013

TK Maxx HAUL

W poszukiwaniu świec Yankee Candle dzisiaj odwiedziłam gdański TK Maxx (w CH Matarnia). Postanowiłam wybrać się tam, ponieważ w internecie chodzą słuchy, że czasem można je w nim spotkać.
I rzeczywiście, znalazłam 3 sztuki w 2 zapachach z serii Pure Radiance, ale nie podobały mi się i zrezygnowałam z zakupu. Pierwsza z nich (nectar) ma zapach kwiatowy, ale strasznie "duszący" i dość ciężki, druga zaś (apple chai) pachniała głównie cynamonem i goździkami. Dla zainteresowanych poniżej zamieszczam zdjęcia dostępnych w Gdańsku świec. Cena obu chyba była taka sama (44,99 zł).





No ale nie wyszłam z niczym. Zamiast Yankee Candle kupiłam 3 inne świece :)

Pierwsza z nich ma bardzo ładny, świeży, arbuzowy zapach. Po zapaleniu nie pachnie już tak intensywnie jakby się wydawało po jej powąchaniu w sklepie. Jednak zapach jest wyczuwalny w pomieszczeniu i utrzymuje się przez jakiś czas po zgaszeniu. Świece tego typu są dostępne w 3 rozmiarach i cenach. Moja jest średnia. Największa jest w szklanym naczyniu i takim ładnym, biało-różowym kartoniku (kosztuje 39,99 zł), zaś najmniejsza jest w metalowej puszce za 9,99 zł.  




Druga ma przyjemny, kwiatowy zapach. W obawie, że coś źle przetłumaczę, nie piszę tutaj z jakich kwiatów pochodzą zapachy, lecz zamieszczam zdjęcie z informacją o mieszance aromatów zawartych w tej świecy.


A tak wygląda w pełnej okazałości. Ma metalowe wieczko, które zabezpieczy ją przed zakurzeniem, gdy nie będzie używana. Z tego rodzaju były jeszcze świece w innych zapachach, ale ten jakoś najbardziej przypadł mi do gustu. Jeszcze jej nie zapalałam, więc nie powiem Wam z intensywnością zapachu podczas palenia.




No i ostatnia moja świeca z TK Maxx. Jest zamknięta w średniej wielkości, metalowej puszce. Z informacji na opakowaniu wynika, że została wykonana ręcznie w Wielkiej Brytanii. Jej zapach kojarzy mi się z ciałem posmarowanym kremem lub balsamem i wydaje mi się, że fajnie będzie pasować na wieczór. Jej również jeszcze nie odpalałam.
   



Kupiłam jeszcze kilka pudełek i pojemników na drobiazgi.

Na przykład taki organizer. Jeszcze nie wiem, co w nim będę trzymać, ale na pewno mi się przyda.





Zestaw 3 kartonowych pudełek w różnych rozmiarach (sprzedawane osobno). Były też w innych kolorach, np. z przewagą granatowego lub czerwonego. Ja jak widać wybrałam te w czarno-szaro-białe paski.


 Ceny za pudełka - na zdjęciach (od największego do najmniejszego)




Kupiłam jeszcze 2 plastikowe tubki składające się z mniejszych pojemniczków, które nie mają swoich zakrętek (poza tą na górze), lecz zamykane są przez nałożenie na górę kolejnego pojemnika z którego tworzy się taka wieża. Będę w nich przechowywać otwarte już i połamane tarty Yankee Candle.


I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje zakupy. Na zakończenie dodam jeszcze kilka rzeczy, które wpadły mi w oko i być może również Wam się spodobają. Ostatecznie ich jednak nie kupiłam, bo cena wydawała mi się za wysoka lub po prostu ich nie potrzebowałam.

Obok akcesoriów łazienkowych znajdują się przeróżne pojemniki do przechowywania kosmetyków. 


na przykład taki stojak na pomadki za 9,99 zł




Cena 79,99 zł jest ceną za największy pojemnik widoczny na przedostatnim zdjęciu. Mniejsze pojemniki są odpowiednio tańsze, ale szału nie ma.


A na koniec kubek dla miłośniczek mody za 24,99 zł


Dodam jeszcze, że wszystkie rzeczy poza świecami są na piętrze. Pudełka stoją na regale zaraz przy schodach. Natomiast świece są na parterze za kasami. 



Życzę Wam udanych zakupów

Agnieszka











9 komentarzy:

  1. Fajna ta piramidka z woskami Yankee :) Pożyteczny pojemnik, ale i ładnie wygląda. A czaję się ciągle na te świece, ale cena mnie odstrasza. Może spróbuję najpierw z woskami :) i w tym momencie mam pytanie - czy po zapaleniu kawałka wosku w kominku, on się cały wypali czy zostanie na ściankach?

    OdpowiedzUsuń
  2. Piramidka sprawuje się całkiem nieźle, choć poszczególne pojemniczki mogłyby być większe (mieści się w nich najwyżej 1/4 wosku). Świece rzeczywiście są drogie, ale wygodniejsze w użytkowaniu niż woski. Podobno są warte swojej ceny. Jednak zanim podejmiesz decyzję o wyborze konkretnego zapachu lepiej wypróbować go na wosku. Odpowiadając na Twoje pytanie: wosk nie znika w ciągu palenia w kominku, jedynie zawarte w nim olejki eteryczne ulatniają się i po jakimś czasie po prostu przestaje pachnieć. To jest znak, że trzeba wymienić wosk. Pozostałości trzeba jakoś usunąć z kominka. Mój sposób jest taki, że rozgrzany wosk wycieram ręcznikiem papierowym (trzeba uważać, żeby się nie poparzyć). Jak dla mnie jest to skuteczniejsza metoda niż wyskrobywanie zimnego wosku, który bardzo się kruszy. Są też jakieś specjalne preparaty do usuwania wosku, ale to wg mnie zbędny wydatek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę jeszcze dodać parę słów na temat wosków. Może z moim nosem jest coś nie tak, ale z tych, które już paliłam, wyczuwam w pokoju jedynie Lilac Blossoms i Sicilian Lemon. Paliłam też samplery i potwierdzam - one prawie wcale nie pachną po zapaleniu. Nie zniechęcam się jednak i czekam na zamówione świece w słojach. Na początek zamówiłam 3 małe słoiki, bo nie wiem czy zapachy mi podpasują. Mam też dostać kilka świec z UK, tak więc będę testować. Wrzesień zapowiada się pod znakiem Yankee Candle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze jest właśnie zamawianie "w ciemno". Nie zawsze możemy strzelić, co podpasuje naszym nosom. No, ale kto nie ryzykuje, ten nie ma ;)

      Usuń
    2. Dokładnie. Nie zawsze opis oddaje to co czujemy później naszym nosem. Jednak przy tak ograniczonej dostępności Yankee Candle w sklepach stacjonarnych jesteśmy zdane na kupowanie przez internet.

      Usuń
  4. Hej! Czytałam na jednym z blogów, że masz w planach założyć w Gdańsku sklep z YC? Czy to nadal aktualne? Poproszę o cynk bo już teraz pragnę zostać jego klientką :D
    Pozdrawiam, Aleksandra :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Czytałam na jednym z blogów, że masz w planach założyć w Gdańsku sklep z YC? Czy to nadal aktualne? Poproszę o cynk bo już teraz pragnę zostać jego klientką :D
    Pozdrawiam, Aleksandra :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oo, widze że nie tylko ja poszukuję tych świeczek. Jednak mi nie udało się ich jeszcze dorwać, tym samym nie mam pojęcia gdzie mogłabym dostać je w Poznaniu. Coś czuję, że zakup online będzie jedynym co mi pozostanie. Zakupy widać udane. Pozdrawiam ciepło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Poznaniu jest sklep Yankee World blisko placu bernardyńskiego. W city center są też 2 sklepy, które sprzedają yankee candle, ale mają mniejszy wybór.

      Usuń