11 lipca 2013

Linia słoneczna SEPHORA - część 1

W tej części chciałam Wam przedstawić 2 kosmetyki z linii słonecznej SEPHORY.


Tinted self-tanning body mist oraz Illuminating bronzing oil

1. Tinted self-tanning body mist to samoopalacz do ciała, który wygląda i działa jak dezodorant. Chociaż byłam sceptycznie do niego nastawiona, kupiłam go, gdyż w Sephorze trwa właśnie promocja "drugi produkt -40%". No i okazał się najlepszym samoopalaczem jaki miałam! Nie robi smug, szybko się wchłania, skóra jest po nim nawilżona, jakby posmarowana gliceryną (która nota bene jest w składzie)*. Co ważne, nie podrażnia (przynajmniej mojej) skóry. Łatwo się rozprowadza, gdyż po naciśnięciu dyfuzora wylatuje brązowa, wodnista ciecz - widzimy, gdzie już się posmarowałyśmy, a gdzie trzeba jeszcze dołożyć kosmetyku. No i nie ma tego okropnego zapachu samoopalacza, którego ja osobiście nie znoszę.
Poza tym opalenizna wygląda naturalnie i od razu ją widać, chociaż z czasem troszkę jeszcze ciemnieje. Nawet na kolanach i kostkach nie wygląda strasznie ciemno i nie odznacza się strasznie od reszty nogi. Wiadomo, przed zastosowaniem samoopalacza należy zrobić peeling, ale nie zawsze chroni to nas przed mocniejszym zabarwieniem tych newralgicznych miejsc (to dlatego, że na kolanach skóra jest grubsza i bardziej zrogowaciała).

Może moja opinia o samoopalaczu jest tak entuzjastyczna, bo spodziewałam się kolejnego bubla, a było to wielkie WOW! Gorąco Wam polecam, szczególnie dlatego, że stosunek jakości do ceny jest bardzo korzystny.
Poniżej będzie kilka zdjęć z prezentacją efektów jego działania.


Opakowanie: 150 ml
Cena: nie pamiętam dokładnie - około 40 zł
Moja ocena:  jestem zachwycona

*) Gliceryna to organiczny związek chemiczny, który znalazł zastosowanie między innymi w przemyśle kosmetycznym ze względu na swoje właściwości nawilżające. Jest stosowana do przy produkcji mydeł, kremów, pomadek i ... tego samoopalacza.

2Illuminating bronzing oil nie zachwycił mnie tak jak samoopalacz, który kupiłam "na dokładkę" jako ten drugi, tańszy produkt. Jest to olejek do ciała ze złotymi drobinkami, który nadaje nogom ładny blask. Szczególnie atrakcyjnie wygląda na opalonych nogach czy dekolcie, a w dodatku sam podbija opaleniznę, gdyż jest lekko brązowy. Łatwy w użyciu, dobrze się rozprowadza, nie lepi się, nie ma jakiegoś odpychającego zapachu, no i ogólnie jest ok. Jestem z niego bardzo zadowolona, gdyż spełnia swoje zadanie. 

Opakowanie: 150 ml
Cena: nie pamiętam dokładnie - około 40 zł (ale w promocji wyszło ok. 60 zł za oba produkty)
Moja ocena: bardzo dobry


Podsumowując, jeśli szukacie tego typu produktów, to te dwa są godne polecenia.

A oto zdjęcia moich nóg po 4 dniach od zastosowania samoopalacza:

dla porównania, moja nieopalona ręka (nogi bez samoopalacza mają podobny kolor)

tutaj dodatkowo nałożony olejek z drobinkami, ale chyba nie widać tego dobrze na zdjęciu


Jeśli Wam się podobało, to piszcie w komentarzach. 

Na przyszłość będę dokładniejsza jeśli chodzi o ceny. Zwykle wyrzucam paragony od razu po wypakowaniu z torby, ale teraz będę je przechowywać :)

W drugiej części będzie recenzja balsamu do opalania SPF 30 i balsamu po opalaniu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz